"Przewinienie większego kalibru niż afera podsłuchowa". Sienkiewicz o lotach Kuchcińskiego
– To już nie jest problem skali korzystania z tych samolotów. To nawet nie jest kwestia skali pieniędzy, za które Polski podatnik fundował loty marszałkowi, jego rodzinie i znajomym. To jest problem takiego steku kłamstw i oszustw, który dla życia publicznego jest absolutnie niszczący – mówi w rozmowie z Onetem były szef MSW Bartłomiej Sienkewicz. Polityk jest "jedynką" świętokrzyskiej listy Koalicji Obywatelskiej do Sejmu. W piątek Marek Kuchciński podał się dymisji, a nowym marszałkiem Sejmu została Elżbieta Witek.
Sienkiewicz zaznacza, że temat tzw. afery podsłuchowej został wyczerpany: – Mogę powiedzieć w tej sprawie tylko jedno. Mówiłem o tej historii przez ostatnie parę lat w mediach, przepraszałem, tłumaczyłem się, nic już więcej nie mam do dodania, oprócz jednej rzeczy. Rzeczywiście, byłby kłopot i wielki wstyd, gdybym powiedział, że Polacy powinni pracować za miskę ryżu, ale to padło z innych ust.
Komentując sprawę Marka Kuchcińskiego, były szef MSW mówi o gigantycznej skali. – Ktoś, kto piastuje taką funkcję, nie może kłamać i wywierać presji na swoich współpracownikach, żeby oni kłamali w jego imieniu. To już jest historia prokuratorska. Na czym polegały oświadczenia kancelarii, dlaczego najpierw mówiono o paru lotach, a potem zrobiło się 23, a później 100, dlaczego mówiono, że żadna rodzina nie latała, a potem się okazało, że latała? To jest ciąg kłamstw i oszustw. I to jest kryzys, a nie to, że Kuchciński latał z żoną samolotem – stwierdził w rozmowie z portalem Onet.